Uczniowie klas I oraz II gimnazjum ZSS w Korlinie w dniach 22 - 24 maja uczestniczyli w kolejnej wycieczce klasowej organizowanej tradycyjnie od wielu lat pod koniec roku szkolnego. Tym razem dwa spośród trzech dni trwania wycieczki spędziliśmy w Niemczech. Naszą bazą noclegową był Szczecin, skąd odbyliśmy dwa wypady koleją niemiecką: pierwszego dnia do Eberswalde a kolejnego do Stralsundu.
Zoo w Eberswalde to miejsce, w którym na obszarze 15 ha żyje około 1h500 zwierząt z pięciu kontynentów. Są wśród nich rzadkie i zagrożone wyginięciem gatunki, takie jak: tygrys syberyjski, lampart chiński, lwy, bielik amerykański, gibony oraz marmozety i tamaryny z Ameryki Południowej. Inne atrakcje to wspólny wybieg dla wilków i niedźwiedzi, wspaniały krajobraz polodowcowy z wybiegiem dla tygrysów syberyjskich, herpetarium z licznymi gatunkami gadów i innymi zwierzętami oraz wybieg dla kangurów, na który można wejść.
Bardzo podobały nam się surykatki, młode wydry i rodzina pięknych lwów, ale prawdziwą furorę zrobił wśród nas dwumiesięczny ocelot, którego zabawy można było obserwować bez końca. Ogromne wrażenie zrobiła także pewna pięknie „śpiewająca„ małpka, a także para szopów, która wiernie naśladowała ruchy wykonywane przez naszych uczniów. Po obiedzie w barze na terenie zoo wyruszyliśmy w drogę powrotną do Szczecina.
Główną atrakcją wypadu do Stralsundu był natomiast pobyt w największym w tej części Europy i trzecim co do wielkości w Europie oceanarium oraz zwiedzanie hanzeatyckiego, założonego w 1234 roku, miasta uznawanego dziś za jedno z najpiękniejszych w północnych Niemczech. Zwiedzając oceanarium zapoznaliśmy się z różnorodnością ekosystemów Morza Bałtyckiego, Morza Północnego i Atlantyku. Oceanarium posiada w sumie 39 akwariów o łącznej pojemności sześciu milionów litrów, a w nich około 7000 żywych okazów.
Podróż przez podwodny świat Morza Bałtyckiego rozpoczął widok na „Akwarium Basenu Portowego", gdzie pływają okazałe okonie rzeczne, węgorze, kraby kieszonkowe, flądry oraz sandacze – wszystkie zamieszkałe w starannie przygotowanych zbiornikach, do złudzenia przypominających oryginalne biotopy. Na podwodnej łące „Zalewu Greifswaldzkiego" chowały się cierniki oraz tobiasz. W przejrzystej wodzie „Akwenu Wybrzeża Kredowego" mogliśmy obserwować okazałe dorsze, turboty i belony pospolite. W „Morzu Szkierowym" pływała ławica łososi, a w „Akwarium Ujścia Rzeki" krążyły majestatycznie jesiotry pospolite, jesiotr rosyjski, węgorze oraz pstrągi.W mniejszych akwariach można było zobaczyć koralowce (spotykamy je również w Bałtyku!), rozgwiazdy, ukwiały, małe raki, małże i ślimaki. Podróż przez Bałtyk skończyła się w cieśninie Kattegat. Tutaj napotkaliśmy wielobarwne ryby wargaczowate i płaszczki, a w grocie akwarium również homara europejskiego.
Spacer po Akwariach Morza Północnego i Północnego Atlantyku rozpoczęliśmy od akwarium „Morza Wattowego". W nim znajduje się najbardziej jadowita ryba Europy – jest nią ostrosz drakon (Trachinus draco). W zbiorniku „Pływów Morskich" odpływ i przypływ odbywały się w przyspieszonym tempie, co 10 min. Woda pompowana jest tam i z powrotem, w obiegu pomiędzy dwoma basenami. Dodatkowo silne pompy wytwarzają typowy dla pływów prąd morski. Podwodny świat wokół wyspy Helgoland zdobyliśmy suchą stopą dzięki panoramicznemu tunelowi - akwarium. Ponad naszymi głowami, między charakterystycznymi czerwonymi klifami, przepływały czarniaki, dorsze, rekinki plamiste i ryby z rodziny wargaczowatych. Wielką atrakcją tego basenu jest homar europejski. Zbiornik kipieli morskiej uzmysławia siłę morza. Co 90 sekund potężna fala uderza z dużą siłą w znajdującą się w akwarium wodę. Tuż przed nadejściem fali ryby zniżają się ku dnu, aby pojawić się znów, gdy tylko woda się uspokoi. Największą atrakcją tej części oceanarium jest basen przedstawiający otwarty Atlantyk. Na dwóch poziomach rozciąga się przed zwiedzającymi okrągły basen o przekroju 17 metrów i głębokości 9 metrów o pojemności 2,6 mln litrów. Tafle wody przecinają tutaj ławice makreli, rekiny, tuńczyki pasiaste i płaszczki.
Oprócz zbiorników zwiedziliśmy pięć wystaw tematycznych, z których największe wrażenie robi zrealizowana we współpracy z Greenpeace wystawa „Giganci Mórz w skali 1:1". Oryginalnej wielkości modele olbrzymów mórz i oceanów unoszą się majestatyczne pod sufitem hali. Największą z kopii jest mierzący 26 metrów długości model płetwala błękitnego. Aranżacji dopełniają modele wynurzającego się kaszalota w walce z kałamarnicą olbrzymią, miecznika, orki i samicy humbaka z młodym. Wszystkie wyglądały tak realistycznie, że aż ciarki przechodziły po plecach. Całości dopełniała wspaniała inscenizacja światła i dźwięku. Odprężeni na ustawionych w sali leżakach wsłuchiwaliśmy się w dobiegające z głębin niesamowite dźwięki: bulgotanie i gwizdy płetwala błękitnego, śpiew humbaka czy klekot kaszalota.
W Stralsundzie odwiedziliśmy także Muzeum Morza. Jest to placówka mieszcząca się w barokowym kościele na stralsundzkiej Starówce. Nie jest to tak okazały obiekt jak Oceanarium, jednak warto go zwiedzić. W muzeum mieści się kilkadziesiąt akwariów. W większości z nich zamieszkują ryby i organizmy z mórz tropikalnych. Oprócz żywych ryb są wystawy tematyczne dotyczące ssaków i ptaków żyjących w morzach, oraz sala poświęcona badaniom biegunów jak i rybołówstwu. Największe wrażenie zrobiło na nas olbrzymie akwarium z żółwiami i rekinami.
Po obiedzie w pizzeri prowadzonej przez przesympatycznego Włocha: Pana Orazzo Rossi - maestro di pizza udaliśmy się na zwiedzanie Starego Miasta Stralsundu, które wpisane zostało w roku 2002 na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Duże wrażenie zrobiły na nas trzy wzniosłe budowle epoki gotyku ceglanego: Kościół Najświętszej Marii Panny, kościół św. Mikołaja oraz kościół św. Jakuba, który jest dziś wykorzystywany jedynie jako dom kultury. Na zakończenie spaceru wspięliśmy się na 90 metrową wieżę Kościoła Najświętszej Marii Panny, z której rozciąga się piękny widok na cały Stralsund oraz wyspę Rugię.
Trzeci i ostatni dzień wycieczki poświęciliśmy na zwiedzanie Szczecina. Podczas godzinnego rejsu Odrą mieliśmy okazję zapoznać się z zakamarkami szczecińskiego portu i terenami stoczni szczecińskich. Trasa biegła również wzdłuż pięknego, naturalnego brzegu Odry, z bogatą florą i fauną. Podczas rejsu kapitan statku „Dziewanna" wyczerpująco opowiadał o mijanych atrakcjach. Po spacerze Wałami Chrobrego i wizycie w kawiarni na lodach udaliśmy się na spotkanie z wykładowcą Akademii Morskiej w planetarium mieszczącym się w budynku tej uczelni. Podczas trwającej 45 min. prezentacji obejrzeliśmy obrazy nieba na różnych szerokościach geograficznych, dobowy ruch ciał niebieskich i zjawiska im towarzyszące oraz podstawowe gwiazdozbiory. Całości dopełniły pełne humoru opowieści prowadzącego zajęcia.
Po obiedzie w jednej z najbardziej znanych i eleganckich restauracji Szczecina o nazwie „Chief" nawiązującej do jej morskiego wystroju i jadłospisu nastąpił czas powrotu. Na nic zdały się pomysły o jego opóźnieniu i dopiero snucie planów o przyszłorocznej wycieczce poprawiło nam nieco humor.